Ile razy wybraliście się do pobliskiego sklepu po kilka produktów spożywczych, a wróciliście z roślinką? Albo dwiema? Mnie też się to zdarzyło. W domu okazywało się jednak, że nowy nabytek jest chory lub ma pasażerów na gapę. Leczenie tych roślin było czasochłonne i pod względem kosztów często przerastało wartość rośliny. Dlatego roślinne zakupy powinno robić się świadomie. Przed włożeniem zieleni do koszyka, przyjrzyjcie się jej dokładnie. Nie zawsze wszystkie problemy widać na pierwszy rzut oka. Przygotowałam dla Was kilka prostych porad, czym się kierować kupując rośliny. Część z nich może wydać się oczywista, jednak codziennie przeglądając grupy, roślinne widzę, że warto przypomnieć sobie kilka zasad:

Nie kupujcie roślin bez imion
Wybierajcie wyłącznie te rośliny, które potraficie rozpoznać lub są podpisane. Napis „zielony mix” niewiele mówi i może być pierwszym krokiem do rozczarowania. Każdego dnia na roślinnych grupach pojawiają się posty, w których autor kupił roślinę pod wpływem impulsu i prosi o identyfikację i porady dotyczące uprawy.
Nie róbcie tego, nie kupujcie roślin, jeśli nie znacie ich potrzeb. Głosy w głowie mówią Wam, że nie możecie wyjść ze sklepu bez TEJ rośliny? Przed zakupem spróbujcie dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Internet to wspaniały wynalazek i w szybki sposób znajdziecie wszystkie potrzebne informacje o warunkach uprawy. Kiedy udało Wam się nieco zapoznać z nową roślinką, odpowiedzcie sobie na kilka podstawowych pytań:
- Czy jestem w stanie zapewnić jej wystarczającą wilgotność powietrza?
- Czy w moim domu jest odpowiednia ilość światła?
- Czy mam wystarczająco dużo miejsca?
- Czy jeśli roślina tego potrzebuje, jestem w stanie ją zimą doświetlać?
- Czy będę podlewać ją tak często, jak trzeba?
Jeśli odpowiecie „tak” na wszystkie pytania, możecie przejść o krok dalej w Waszej relacji. Przyjrzycie się dokładnie wadom rośliny.

Czy roślina wygląda zdrowo?
Roślina, którą kupujecie, powinna wyglądać zdrowo. Po prostu. Zakup egzemplarzy z półek śmierci nie zawsze ma sens. Wiem, wiem. Również tak mam. Jak widzę w sklepie małą, umierającą biedę, to uruchamia się we mnie odruch superbohatera. Chcę zabrać ją do domu i ratować. Uwierzcie mi, że nie zawsze warto to robić, szczególnie w przypadku droższych gatunków.
Obejrzyjcie dokładnie całą roślinę, w szczególności liście. Sprawdźcie, czy nie ma na nich oznak chorób grzybowych. Najczęściej są to brązowe lub czarne plamy z żółtą obwódką.
Jak z chorobami grzybowymi dość łatwo sobie poradzić, to roślina może być również obciążona chorobami bakteryjnymi i wirusowymi, z czego te ostatnie są u roślin praktycznie niewyleczalne. Takie dolegliwości mogą objawiać się na bardzo różnorodny sposób. Często są to różnorakie plamy i kropki.
Przykładem jest bardzo często spotykany u monster wirus mozaiki. Na liściach tworzą się plamy przypominające właśnie wzór mozaiki. Przez niedoświadczone osoby mylony jest czasami z variegacją. Wirusy przenoszone są przez owady oraz narzędzia. Przynosząc do domu taki egzemplarz, nieświadomie narażacie resztę swojej kolekcji.

Nie kupujcie roślin z pasażerami na gapę.
Koniecznie dokładnie przejrzyjcie roślinę w poszukiwaniu pasożytów. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka roślina wygląda zdrowo, mogą znajdować się na niej insekty. Obejrzyjcie spodnią i wierzchnią część liścia. Zależnie od rodzaju pasożyta na liściach pojawiają się różne objawy.
Przędziorka najłatwiej znaleźć na spodzie liścia wzdłuż jego nerwów. Jego charakterystyczną cechą jest tworzenie malutkich pajęczynek. Przędziorek żywi się sokiem rośliny, więc na liściach widać niewielkie, jasne uszkodzenia. Liście powoli zaczynają żółknąć i obumierać.
Wciornastki to małe, podłużne stworzenia, które szybko potrafią doprowadzić do śmierci rośliny. Dorosłe osobniki są czarne, larwy białe lub kremowe. Najczęściej biesiadują na spodzie liścia, ale można je znaleźć również na jego wierzchu. Ślady ich bytowania są bardzo widoczne. Tworzą na liściach małe, liczne kropki, które z czasem mogą łączyć się w większe kształty i przybierać srebrny kolor.
Ziemiórki zwykle widać na pierwszy rzut oka. Jeśli potrzęsiecie delikatnie rośliną i wylatują z niej małe muszki, niemal na sto procent ich larwy są już w podłożu. W małych ilościach nie są mocno szkodliwe, ale bardzo trudno się ich pozbyć.
Niezależnie od rodzaju pasożyta, takiej zieleni nie warto zabierać do domu. Szkodniki szybko przenoszą się na inne rośliny, a ich całkowite wytępienie bywa trudne, długotrwałe i kosztowne.

Uważajcie na bagno w doniczce
Starajcie się nie wybierać roślin, które w donicy mają zbyt mokre warunki. Zbite podłoże i nadmiar wody wróżą kłopoty. Wielokrotnie w marketach spotkałam się z roślinami, z których niemal wyciekała woda. Jest ogromna szansa, że korzenie takiej rośliny zaczęły już gnić i w następnych dniach liście zaczęłyby żółknąć.
Przyjrzyjcie się również samemu podłożu. Czy nie ma nim nalotów z pleśni? Czy ma normalny zapach?

Wyłącznie rośliny dobrze wybarwione
Kupujecie rośliny z variegacją? Świetnie, ale koniecznie zwracajcie uwagę na jakość wybarwienia. Ładnie wybarwiona sadzonka, to większe szanse na widoczne wybarwienie nowych liści. Zapewne Wy również spotkaliście na roślinnych grupach posty osób, które kupiły ledwo wybarwioną monsterę variegatę i proszą o porady dotyczące poprawy tego wybarwienia. Niestety u większości roślin niewiele da się zrobić, aby poprawić wybarwienie. Zmiana warunków oświetleniowych i stosowanie nawozów z przewagą fosforu i potasu mogą pomóc, ale w niewielkim stopniu. Podstawą ładnej variegacji są dobre geny.

Uważajcie na nieukorzenione sadzonki
Choć ciętych sadzonek raczej nie spotyka się w sklepach, to warto o nich wspomnieć, bo przecież wielu z Was robi roślinne zakupy online. Po pierwsze cięta sadzonka musi mieć węzeł, ale to już na pewno wiecie. U większości gatunków z samych liści nie powstanie nowa roślina.
Po drugie sadzonka nie musi mieć korzeni powietrznych, ale znacznie przyspieszą one proces ukorzeniania.
The last but not least-unikajcie sadzonek uciętych bardzo krótko. Wielokrotnie na aukcjach widziałam rośliny, które w zasadzie miały sam węzeł, bez łodygi. Jeżeli taka sadzonka w trakcie ukorzeniania zacznie gnić, nie będzie szansy na jej uratowanie, ponieważ nie będzie możliwości wycięcia zgniłej tkanki. Wybierajcie wyłącznie egzemplarze z kawałkiem łodygi, im większy, tym lepiej. Oczywiście są gatunki, które rosną tak gęsto, że ciężko uciąć je z odpowiednio dużym fragmentem. Jeśli jednak macie wybór, zawsze korzystajcie z opcji z większym kawałkiem łodygi.
Czym się kierować kupując rośliny
To najważniejsze rzeczy, które warto brać pod uwagę, kupując roślinę. Zdaję sobie sprawę, że uratowanie chorej i umierającej roślinki to ogromna satysfakcja. Pamiętajcie jednak, że taki egzemplarz stwarza zagrożenie reszcie Waszej zielonej kolekcji. Jeśli nie możecie pozwolić sobie na izolację nowego nabytku w innym pomieszczeniu, wybierajcie wyłącznie zdrowe i ładne rośliny.
Zerknij również na inne moje artykuły:
Dzień dobry. Napisała Pani ze można łatwo się uporać z chorobami grzybowymi. Czy mogę wiedzieć jak to zrobić ? Od pol roku walczę z grzybem na monasterze variegata i niestety nic nie pomaga.
Jeśli choroba rozwinęła się w następstwie przelania, to na początek wyciągnęłabym roślinę z podłoża i sprawdziła korzenie. Wszystkie zgniłe i przesuszone należy wyciąć. Następnie odcinamy wszystkie zmiany grzybowe z liści. Na koniec stosujemy oprysk wszystkich środkiem grzybobójczym + podlanie podłoża, jeśli choroba jest zaawansowana i występuje na wielu liściach.
Szukam porad na temat kupowania roślin, gdyż dopiero co zakładam ogród przy nowo wybudowanym domu. Dziękuję za tak konkretne wskazówki. Przelana doniczka czy słabe korzenie są stosunkowo łatwe do oceny. Gorzej z szukaniem owych pasożytów. Nie zawsze objawy są widoczne na pierwszy rzut oka.
Polecam kupić dobrą lupę do wyszukiwania pasożytów, bardzo się przydaje, szczególnie przy dużej ilości roślin 🙂
Jakiś sprawdzony sposób na pozbycie się ziemiórek?? Stosuje lepy, ale niestety na lepach jest aż czarno i wiem, że one nadal wygrywają 🙁
Najbardziej czasochłonny: Przesadzić wszystkie rośliny na raz. Mniej czasochłonny: Podlać wszystkie doniczki mospilanem. Do tego można użyć BROS do kontaktu 😉