Gadżety pomocne w uprawie roślin zimą

Na blogu znajdziecie już wpis o tym, co zrobić, aby pomóc roślinom lepiej znieść chłodne miesiące. Dziś zajmiemy się tematem produktów, które pomogą Wam w sprawnej opiece nad domową dżunglą i złagodzą wszelkie zimowe dolegliwości. Nie jest to wpis sponsorowany, wszystkie rzeczy stosuję sama i znacznie ułatwiły mi życie. Oto gadżety pomocne w uprawie roślin zimą:

Lampy do roślin

Doświetlanie roślin nie zawsze jest konieczne. Przeniesienie sadzonek na jasne stanowisko powinno pomóc im przetrwać ciemniejszy okres. Niestety zazwyczaj idzie to w parze z zatrzymaniem wzrostu i przejściem zieleni w stan spoczynku, aż do wiosny. Dobre lampy sprawią, że rośliny mogą rosnąć przez cały rok. Dzięki dodatkowej dawce światła będą w stanie pozwolić sobie na rozwój nowych liści.

Doświetlanie to również ulga dla gatunków, które mają większe zapotrzebowanie na światło, na przykład variegat. Takie rośliny często odrzucają białe części liści, gdy zaczyna brakować słońca. Codzienne, kilkunastogodzinne doświetlanie może temu zapobiec. O wyborze odpowiedniej lampy pisałam w tym poście. Musicie jednak wiedzieć, że nie ma idealnego produktu. Każdy ma swoje plusy i minusy. Ja od lat używam lamp LED i bardzo je sobie chwalę. Ze średniej półki cenowej mogą to być Ledy marki Aquael, a wyższej polecam te od Marshydro.

Nawilżacz powietrza

Wysuszone końcówki liści, gorszy wzrost sadzonek, problemy z rozwijaniem się liści. To wszystko może być spowodowane zbyt niską wilgotnością powietrza. Na podniesienie jej poziomu jest wiele sposobów, tacki z wodą i keramzytem, mokry ręcznik na grzejniku, silikonowe zawieszki na kaloryfery itp.

Najskuteczniejszy jest bezsprzecznie dobry nawilżacz powietrza. Na rynku dostępnych jest mnóstwo firm produkujących nawilżacze w różnych cenach, każdy znajdzie coś dla siebie. Ważne jest, aby dobrać sprzęt do powierzchni pomieszczenia, w którym ma pracować. Polecam czytać opinie, czy dany model na pewno w tej sprawie dobrze się sprawdza.

W tym roku zaczęłam używać nawilżacza ewaporacyjnego Stadler Oscar big i bardzo dobrze mi się sprawdza. Wcześniej korzystałam z niedrogich nawilżaczy ultradźwiękowych. Choć nie podnosiły wilgotności powietrza tak mocno, to przy ustawianiu roślin w skupiskach dawały radę. Gdy mieszkałam w Warszawie, wilgotność powietrza w okresie grzewczym potrafiła spaść nawet do 20%. To nie jest zdrowe ani dla roślin, ani dla Was. Nawilżacz to rzecz, w którą warto zainwestować. Jeżeli wybierzecie lepszą markę, to prawdopodobnie będzie służyć Wam przez kilka lat.

Szklarnia

To rzecz jasna nie jest niezbędny wydatek, ale uprzyjemnia opiekę nad domową dżunglą. Odkąd mam w domu growboxy nie wyobrażam sobie zimy bez nich. Nie trzeba do razu inwestować w piękną, ręcznie robioną szklarnię za kilka tysięcy złotych. Wybór jest bardzo szeroki, zarówno w cenach, jak i samym typie szklarni. Może to być mini szklerenka, witryna, growbox czy nawet terrarium.

Najbardziej budżetową opcją są growboxy i foliowe namioty uprawowe. Nie są najpiękniejsze, nie zdobią wnętrza, jednak pomagają w utrzymaniu odpowiedniej temperatury i wilgotności powietrza.

Jakikolwiek model szklarni wybierzecie, to dobra inwestycja. Zwłaszcza dla zimnych mieszkań i przestrzeni, gdzie nawilżacz powietrza nie sprawdza się wystarczająco dobrze.

Mata grzewcza root!it

Mata grzewcza

To pomocny produkt, nie tylko do ukorzeniania sadzonek podczas zimy. Można go używać także do podnoszenia temperatury w szklarni/terrarium. Nic nie sprzyja gniciu bardziej niż niska temperatura. Dotyczy to zarówno sadzonek w trakcie ukorzeniania, jak i rosnących już roślin.

Tańsze rozwiązanie to kabel grzewczy (już od kilkunastu złotych). Wiele osób do ukorzeniania wykorzystuje ogrzewanie podłogowe. Warto jednak pamiętać, że bardzo ważna jest stała temperatura, bez znacznych skoków.

Do maty można dokupić termostat, który pozwoli nam na ustawienie stałej, odpowiadającej nam temperatury.

Biobizz Leaf Coat

Ochrona roślin

Przez niską wilgotność i temperaturę rośliny są mniej odporne na pasożyty, warto je w tym czasie wspomagać produktami ochrony roślin. Na rynku dostępnych jest sporo gotowych środków takich jak Biobizz leaf coat lub Canna cure. Sprawdzają się naprawdę dobrze, choć najważniejsze jest ich regularne używanie, zwykle raz na dwa tygodnie.

Do ochrony roślin można także używać oleju neem, co cenowo wychodzi korzystniej, jednak jest trudniejsze w użyciu. Mieszankę trzeba stworzyć samemu i najlepiej od razu przecierać opryskane liście ściereczką, aby nie powstawały smugi. Olej ma bardzo nietypowy zapach, który nie każdemu będzie odpowiadał.

Innym naturalnym rozwiązaniem jest stosowanie roztoczy. Przodującą firmą na rynku jest Koppert. Najpopularniejszym produktem są saszetki Spical ulti mite na przędziorka oraz Swirski-Mite na wciornastki. W ofercie sklepu znajduje się jednak o wiele więcej produktów na różne insekty.

Dodatkową opcją jest używanie odżywek wzmacniających odporność. Ich wybór także jest bardzo szeroki, ja polecam produkty Biobizz, takie jak Acti-vera.

Chemia do roślin

Jeżeli na roślinach pojawiły się już pasożyty, nie ma co czekać. Z małą ilością insektów możemy próbować radzić sobie za pomocą drapieżnych roztoczy lub innych biologicznych środków ochrony roślin. Gdy nasilenie jest duże, należy użyć chemii.

Produkty zwalczające pasożyty zawsze warto mieć w domu, niezależnie od pory roku. Tak, aby móc ich od razu użyć. Do „apteczki” polecam kupić preparaty na przędziorka, wciornastki oraz choroby grzybowe, czyli najczęściej występujące bolączki. Przydatny jest również jakiś alkohol (np. spirytus), którego możemy użyć w walce z wełnowcem, a także do odkażania narzędzi do cięcia roślin. Ja u siebie zawsze mam Mospilan (wciornastki, mszyc), Sanium (przędziorek) oraz Topsin (choroby grzybowe). Wszystkie kupuję online, stacjonarnie ciężko je dostać.

Gadżety pomocne w uprawie roślin zimą

To wszystkie produkty, które moim zdaniem mogą wspomóc Was w uprawie roślin zimową porą. Oczywiście to bardzo subiektywna lista, co Wy byście do niej dodali?

Podziel się: